Ot mam tak i już.
Do niedawna traktowałam tę wrażliwość jako wadę fabryczną. Przeszkadzała mi, dręczyła, nie dawała czasem zasnąć w nocy. Broniłam się przed nią i starałam jakoś upchać w zakamarki duszy, bo dzisiaj świat wysyła nam sygnał, że trzeba być twardym nie "miętkim"...
Musiałam dojrzeć, dorosnąć i pokochać siebie, żeby zrozumieć, że tak naprawdę otrzymałam pakiet dodatkowy. Wszyscy na świat przychodzimy jako złożona uczyć zdolności i ułomności. Każdy z tych elementów jest po coś, jest częścią jednego niepowtarzalnego istnienia....
Dopiero kiedy mnie oświeciło i zrozumiałam, że wrażliwość na krzywdę zwierząt otrzymałam nie po to, żeby się z nią męczyć, ale po to aby o zwierzęta walczyć, aby zrobić z niej jakiś użytek poczułam spokój.
Wczoraj ja i jeszcze kilku innych członków lokalnego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami po raz drugi tej zimy sprawdzaliśmy jak bytują zwierzęta z okolicznych wsi. Jak ludzie, którzy podarowali im życie dbają, żeby życie to było dobre i znośne...
Ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu - dramatu nie ma. Oczywiście znalazło się kilka domów, w których mieszkają ludzie święcie przekonani, że pies którego przypięli do łańcucha jest odporny na wszelkie mrozy i niedogodności, a miska resztek ze stołu, które dostaje to dowód wielkoduszności jego właścicieli...
Na szczęście mocny charakter i siła perswazji naszego "Przywódcy"- Karola wygrywa z każdą taką głupotą, a coraz lepsze przepisy prawa dają możliwości działania w podobnych przypadkach.
Jestem młodym i jeszcze bardzo niedoświadczonym członkiem TOZ. Uczę się obserwuje i podziwiam ludzi którzy dla zwierząt oddają kawał swojego życia. Nie wiem czy bym tak potrafiła, i czy bym chciała...Ale cieszę się, że są ludzie którzy potrafią i chcą....
Moja dusza jest spokojniejsza.
Jeśli KTOŚ, tam po drugiej stronie, pochylając się nad stertą lśniących dokumentów, drapiąc się złotym ołówkiem w głowę kędzierzawą od pukli srebrnych włosów, zamruczy badawczo pod nosem:
-" Zaraz, zaraz kochanieńka... Ty na starcie dostałaś złoty pakiet dodatkowy, co z nim zrobiłaś duszyczko???" przerwie by znaleźć odpowiedź w spisanych na złocistym pergaminie relacjach Boskich Sekretarzy....
Uśmiechnę się ze spokojem - spożytkowałam- powiem -Jeśli tylko głos posiadać będę....
Na wskroś dobra z Ciebie duszyczka :) cudownie, że myślisz o tych biednych zwierzakach, które niczemu nie są winne, a i obronić się nie potrafią, bo kochają bezwarunkowo...
OdpowiedzUsuńPięknej wiosny Julitko! :)