Ostatnio wpadła do mnie Kotula, przywiozła słoiczek słodyczą pachnący i gotowe etykiety w razie gdyby i mnie dopadło słoikowanie letnich skarbów.
Kotula zwana jest również Kasiorką i tworzy nie tylko takie cudeńka.
Wracając do relacji-bardzo je sobie cenię. Rozmowy przy kawie, herbacie, z ciastem i bez ciasta, na siedząco czy stojąco - nie ważne. Ważne, że są.
Kiedy odjechała Kotula zadzwoniła moja S. i znów rozmowa: co u mnie i u niej, proste słowa i informacje ważne, nie ważne. Ważne, że są.
Potem Merlin z butelka wina.Piłyśmy, paliłyśmy, coś jadłyśmy i rozmowa: o wszystkim, o niczym, o tym, tamtym, a po co, dlaczego. Kupa śmiechu, z czego??- nie ważne. Ważne, że jest.
Takie właśnie relacje: zwykłe, proste, codzienne- BEZCENNE.
I jak pisał kiedyś jeden mądry profesor w rozmowie przyjaciół wcale nie chodzi o rozwiazywanie problemów, dawanie wskazówek, czy konstruktywną krytykę. Rozmówca chce być tylko wysłuchany. Sam doskonale zna odpowiedzi na wszystkie stawiane przez siebie pytania, o tych wskazówkach też kiedyś słyszał, a skrytykować sam siebie potrafi najlepiej. Chodzi o to, żeby nie kłamać, lecz też niekoniecznie mówić szczerą prawdę. Trzeba mówić to co przyniesie ulgę, co doda otuchy...A prawda?? Do prawdy każdy musi dojść sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.