Ciężko mi to idzie, bo ilekroć się w nim zanurzam to odkrywam skarby, które to pochłaniają mnie, zmuszają, aby usiąść na podłoge i zadumać się na chwilę , a może na chwil kilka....I tak na przykład wczoraj już prawie, prawie jedną komodę miałam uporządkowaną, kiedy trafiłam w niej na moje wiersze. Musiałam usiąść i przenieść się na chwilę tam gdzie kiedyś chadzała moja dusza, nostalgiczna, smutna, i niebywale wrażliwa...
Napisałam kiedyś komuś:
W ogrodzie marzeń zatańcz dziś,
Na schodach wiary i nadziei.
Za poręcz szczęścia życie chwyć.
Dobieraj słowa - po kolei.
Nie pytaj mnie o uczuć smak,
Sam się zachłyśnij tą słodyczą.
I nie oszczędzaj w życiu tych,
Którzy z szaleństwem się nie liczą.
Oczu nie składaj w bólu garść,
Jak ci co są na świecie sami.
Bierz to od życia co chce dać,
Płacąc zwrotnymi walutami.
Gdy człowiek mówi słuchaj słów,
Lecz nie wierz im do szpiku kości.
Między wierszami czytaj świat,
Żeby nie stracił na wartości.
A kiedy przyjdą smutne dni,
I noc zapuka w twoje okna,
Zawsze zostanie jeden most,
Na którym w deszczu będę mokła.
A potem inna kartka i inne słowa:
Anielskich płaszczy nie noś jak swoich,
Gdzyż ludzkie prawo tego zabrania.
Możesz o sobie mówić dowolnie,
Lecz nigdy nie mów do zagłuszania....
I tak jeszcze kilka kartek, notatek, wpisów.. ..
I jak ja mam zejść później na ziemię i spokojnie sprzątać, kiedy dusza rozżalona pyta:
Co się stało ze mną, bosą?
Gdzie podziałam wstążki swoje?
Wiatr we włosach mi nie szumi.
Gdzie są moje niepokoje?
Piękne! Proszę o więcej :)
OdpowiedzUsuń