Tak, tak. Byliśmy w słonecznej Hiszpanii, a właściwie Katalonii.
Katalonia to region Hiszpanii, który od wielu lat dąży do swojej autonomii, posługuje się własnym językiem
i podkreśla na każdym kroku swoją odrębność od państwa hiszpańskiego. Podobno ( tak mówiła nasza pani przewodnik), żaden Katalończyk nie pozwoli nazwać się Hiszpanem.W szkołach, urzędach, uniwersytetach obowiązującym językiem jest kataloński. FC Barcelona to największa duma Katalończyków, a same miasto Barcelona to prawdopodobnie przyszła stolica Katalonii. ( wcześniej wspomniana pani Maria (przewodnik) mieszkająca od 15 lat właśnie w tym regionie jest przekonana, że odłączenie się Katalonii od reszty kraju jest tylko kwestią czasu).
Pierwszego dnia naszego pobytu odwiedziliśmy miasto Figuares w prowincji Girona. Dom rodzinny i miejsce śmierci Salvadora Dali.
Mieliśmy niebywałą przyjemność, zwiedzić Teatro Museo Dali, którego sam twórca był pomysłodawcą i projektantem.
Dla mnie to była uczta dla duszy, a nieocenione i barwne opisy pani Marii potęgowały tylko doznanie ze "spotkania " z człowiekiem genialnym.
Jak większość wielkich artystów tego świata Dali był człowiekiem nietuzinkowym.
Jego biografia obfituje w skandale kulturalne i obyczajowe, a sam artysta zanurzony we własnym świecie zdawał się być pochłonięty dogłębnie we własnych przeżyciach emocjonalnych.
Tak sam mówił o sobie:
"Jedyna różnica między mną a szaleńcem jest taka, że ja nie jestem szalony."
Na wzór słynnych oskarów, stworzył swoje własne, które przyznawał według własnego uznania...
Fascynowała go teoria Freuda, o ukrytych w naszych głowach szufladkach podświadomości...
Jak większość twórców i on miał swoją muzę. Jego żona, z pochodzenia Rosjanka, o pseudonimie Gala, wspierała go,motywowała, a przede wszystkim dbała, aby dzieła męża znane były na całym świecie i osiągały jak najwyższe ceny .
Gala jest bohaterką wielu obrazów artysty. W sposób symboliczny artysta pokazuje jak ważną rolę odegrała w jego życiu.
"Mężczyzna ma dwie słabości: skromność oraz kobiety.
Skromność w rzeczy samej nie jest moją specjalnością."
„Naga Gala obserwująca morze, które z odległości 20 metrów zmienia się w portret Abrahama Lincolna",
Należy dokładnie przyjrzeć się z daleka i z bliska.
Twórczość Dalego jest bardzo symboliczna, nie ma tu elementów przypadkowych, każda kreska, każdy przedmiot ma swoje osobne znaczenie a zarazem doskonale tworzy szerszą historię.
Na wielu obrazach pojawia się motyw chłopca. To sam Dali w dzieciństwie obserwujący swoją przyszłość.
Róża - symbol Katalonii.
Wszechobecna Gala.
...i znów postać małego chłopca.
Freudowskie szuflady.
Autoportret.
Najsłynniejsze dzieło "Uporczywość pamięci".
Dali był również projektantem przedmiotów z kosztownych kruszców.
Serce, z wmontowanym mechanizmem, oglądane na żywo sprawia wrażenie żywego, bijącego w piersi człowieka - NIESAMOWITE.
Długo jeszcze emocje po tej wizycie tłukły się w moim sercu i głowie. Dzieła tego Katalończyka zachwycają, bulwersują , przerażają i wzruszają zarazem. Nie wiem czy powiesiłabym sobie jego obraz w domu, ale z chęcią jeszcze raz pospacerowałabym po Teatro Museo Dali.
Czuje jakąś bliskość z każdym takim wariatem:))
Jestem ciekawa pozostałych wrażeń!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo cudowne miesjce, którego bardzo Ci zazdroszczę i sama kiedyś muszę się tam wybrać. Dali i Gala przeżyli razem 53 cudowne lata, można im zazdrościć uczucia, którym darzyli siebie nawzajem. To z pewności czuje się w tych miejscach.
OdpowiedzUsuńZaczynali od zera... nie mieli nic, żyli w skrajnym ubóstwie wręcz... historia brzmi znajomo :)
Życzę Tobie i sobie takiego uczucia i takich pięknych lat we dwoje. No i oczywiście wygranej w lotto - no chyba, że z Twojego mężczyzny też taki artysta ;) hahaha ;)
W tym szaleństwie jest metoda ;)