niedziela, 28 października 2012

...

Straciłam przyjaciela.

Miał czarne futerko i biały krawacik. Był naszym sąsiadem...
Mimo, że jego właściciele ( wspaniali ludzie) o niego dbali i  i miał u nich dobrze, to często nawet zimną noc przesypiał na naszej wycieraczce...Ktoś dziś mi próbował wytłumaczyć, że to dlatego, że czasem dawałam mu jedzenie....Uśmiechnęłam się tylko, bo tylko ja i Cacuś wiemy, że to nie dlatego....

Myślę, że zasmuci się moja S., która nazywała go Cacykiem...
I Merlin i Kasiorka pewnie też...wszyscy, którzy u nas bywali go znali.
Cacuś umarł wczoraj.

Małgorzata Braunek w jednym z wywiadów poprawiła znaną dziennikarkę słowami: " Zwierzęta nie zdychają, tylko umierają. Zdychają podli ludzie."
Podpisuję się pod tym czterema łapami.

Jeśli jest NIEBO, jeśli jest TA DRUGA STRONA to na pewno są tam też pieski, mają swoje zawsze pełne miski, ciepłe spanie i opiekunów którzy je kochają. Jeśli jest takie NIEBO to i ja chcę tam trafić.....









4 komentarze:

  1. Kurcze, aż się poryczałam :-( Biedny Cacuś! Zawsze z Poldkiem gonili przez całą wieś za samochodem. Mam nadzieję, że nie zginął w ten sposób... Zostanie na zdjęciach z naszej sesji fotograficznej ;-) Amelka też się zasmuci.

    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się,że tak zginie...ale nie. Rozchorowała się nagle, nie widział, właściciele musieli podjąć ostateczną decyzję...Nasze podwórko jest teraz puste ...i smutne.

      Usuń
  2. kurcze Jula, ale wiadomość...
    S

    OdpowiedzUsuń
  3. piesuś puchaty.... niech mu będzie dobrze w pieskim niebie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.

tu i teraz

tu i teraz