poniedziałek, 23 lipca 2012

Bazarek u Magdy

Kochane Panie, jeśli jakimś przypadkiem któraś z Was zagląda do mnie, a nie zajrzała do Magdy to proszę właśnie teraz to zrobić :))
Tam trwa  Bazarek dla Leosia. Wspaniała inicjatywa Magdy. Poczytajcie, zróbcie sobie jakiś mały prezent
i pomóżcie Leosiowi. Jego historia piękna, radosna i tragiczna zarazem.
Gorąco polecam!


piątek, 20 lipca 2012

Zielony



Szczęście
Rozmyślam coraz częściej,
od pewnego wieczoru,
że chyba moje szczęście
jest zielonego koloru.
Więc niech ta zieleń we mnie rośnie
i niech mnie zewsząd otoczy
drapieżne, zachłannie, miłośnie -
zieleń jak twe oczy.
Niechaj mi będzie życie
oceanicznym dnem,
gdzie pływają morskie straszydła
o włosach z wodorostów
- zielone! Zielone niesamowicie! -
i gdzie wszystko jest snem.
Przeczytaj tę bajkę, nim uśniesz,
jeśli chcesz.
Szczęście? -
to co dzień dostać jeden uśmiech
i zwrócić jeden wiersz.
W. Broniewski.
















Pięknego ZIELONEGO weekendu wszystkim życzę!

środa, 18 lipca 2012

Urodzone 2 lipca.

Co roku 2 lipca obchodzę swoje urodziny.

Mimo, iż skrupulatnie w pracy ukrywałam, ten fakt ( nie lubię stawiać ludzi w sytuacji, kiedy coś wobec mnie muszą, kiedy coś wypada...) do domu wróciłam z dwoma bukietami kwiatów i prezentem od Karola.
I kwiaty, i  prezent były dla mnie olbrzymim zaskoczeniem, a jak miło mi było...:)))) Potwierdziła się moja teoria, że jeśli ktoś jest nam życzliwy sam znajdzie drogę do tego, aby to okazać:))
Karol zaskoczył mnie najbardziej, bo nie dość, że prezent, to jeszcze jaki!!!
Tomik wierszy Wisławy Szymborskiej z dołączoną płytą .

Panią Wisławę uwielbiam od lat...Czytam wiersze i wszystko co jej dotyczy...
Ale jak mogłam tyle lat nie wiedzieć, że Ona tak jak ja, urodziła się 2 lipca!!!!
Co roku tego samego dnia ktoś składał nam życzenia, ktoś dawał kwiaty, może nawet równocześnie czułyśmy się trochę zakłopotane i onieśmielone...Nie wiedziałam o tym.......

Dlatego  2 lipca tego roku był wyjątkowy.

Wróciłam do domu i od razu włączyłam płytę, która, jak zakładałam, miała umilić mi przygotowania do odwiedzin gości grą pana Tomasza Stańko ( jak sugerowała to okładka płyty). 
Krzątając się w pośpiechu i jednym uchem słuchając, nagle usłyszałam głos pani Wisławy.
Okazało się, że to płyta ze spotkania autorskiego gdzie poetka czytała swoje wiersze i czasem je, jak zwykle przecudnie, komentowała....

Usiadłam, nie mogłam się już ruszyć, jak zaklęta słuchałam.....

Gdzieś tam w Polsce i pewnie na Świecie odbywały się uroczystości na cześć Wielkiej Noblistki.
 Ktoś składał kwiaty na jej grobie, ktoś zapalał świeczkę. gdzieś nadawano szkole jej imię ...

A tymczasem, po cichutku, w moim salonie Pani Wisława czytała swoje wiersze, ja słuchałam, a grał nam pan Tomasz Stańko- takie to były NASZE urodziny....



"Nieczytanie”

Do dzieła Prousta
nie dodają w księgarni pilota,
nie można się przełączyć
na mecz piłki nożnej
albo na kwiz, gdzie do wygrania volvo.

Żyjemy dłużej,
ale mniej dokładnie
i krótszymi zdaniami.

Podróżujemy szybciej, częściej, dalej,
choć zamiast wspomnień przywozimy slajdy.
Tu ja z jakimś facetem.
Tam chyba mój eks.
Tu wszyscy na golasa,
więc gdzieś pewnie na plaży.

Siedem tomów – litości.
Nie dałoby się tego streścić, skrócić,
albo najlepiej pokazać w obrazkach.
Szedł kiedyś serial pl. Lalka,
ale bratowa mówi, że kogoś innego na P.

Zresztą, nawiasem mówiąc, kto to taki.
Podobno pisał w łóżku całymi latami.
Kartka za kartką,
z ograniczoną prędkością.
A my na piątym biegu
i - odpukać – zdrowi.]
Wisława Szymborska, Tutaj, Znak 2009

środa, 4 lipca 2012

śladami Innej Bajki


W minioną niedzielę wyruszyliśmy śladami Innej Bajki do miejscowości Dziekanowice. Jak się okazało warto było - trop był jak najbardziej trafiony:).
W Dziekanowicach znajduje się bowiem Żywy Skansen - rekonstrukcja dawnej wielkopolskiej wsi. Miejsce magiczne, pachnące tak, jak kiedyś pachniał dom mojej babci.
To była  podróż w czasie, do miejsc, gdzie natura wyznaczała rytm dnia i życia. Świat nie pędził, tylko poruszał się spokojnie zgodnie z pulsem Ziemi. Dziś niby szczęśliwsi i mądrzejsi zatrzymujemy się na chwilę w takich miejscach i myślimy o prostych rzeczach, do których tak bardzo tęsknimy. Chleb z pieca, woda ze studni, prawdziwe masło i twaróg...
Udoskonalając i upiększając nasz Świat straciliśmy jego smaki i zapachy....











Wszechobecny Bóg, w domach, przydrożnych kapliczkach i krzyżach był fundamentem wszystkiego.
 Dzień zaczynał się i kończył rozmową z Nim. A chleb zanim trafił na stół znaczony był znakiem krzyża, sąsiedzi witali się chwaląc Jego imię. W każdej izbie w domu spoglądał ze ściany frasobliwy Jezus...



Dawid z tajemniczym skarbem pod pachą...:)








...tu również:)






...tu skarb na pierszym planie:)


i znów Dawid ze skarbem:)






Podążyć śladami Innej Bajki było bardzo miło z jeszcze jednego powodu. Mieliśmy zaszczyt i przyjemność poznać Jolę i Macieja " Innobajkowskich".
Zaglądam na Ich bloga od dłuższego czasu, czytam z WIELKĄ przyjemnością, a  prace PODZIWIAM. Zachwyciłam się Nimi na jednym z Jarmarków Wdzydzkich i tak mi już ten zachwyt pozostał.
Zderzenie rzeczywistości z Ich  już pięknym blogowym światem, pokazało, że rzeczywistość jest jeszcze piękniejsza. Jolu,Macieju pozdrawiamy serdecznie!

Ten magnesik poleciał wraz z boćkiem do naszej ulubionej Rodzinki:)


A ten skarb, który Dawid tak pilnie strzegł, trafi na ścianę w naszym salonie.
Jesteśmy pewni, że przedstawia on nas...


Tylko zastanawiamy się jak wmówić Merry ( naszej suni), że to ona siedzi z boku...:)


Jola jest autorką ilustracji do książek. Przepięknych ilustracji!
Nie mam jeszcze komu tej książeczki czytać, ale kto wie...
Poza tym sama przerobiłam każdy wierszyk zanim dojechaliśmy do domu:)



I wszędzie te piękne ilustracje.





Warto wyruszyć w drogę...warto w tej drodze zatrzymać się i zadumać...






tu i teraz

tu i teraz