Tak, tak mój łasuch się ucieszył :))) Kasiu ja wkładałam w papilotki troszkę mniej niż 2/3 bo bałam się, że mi zbyt wyrosną - jak się okazało niesłusznie. :))
Mam dwa sposoby na ciasta muffinkowe: gdy jest gęste wkładam 3/4, nawet jak mocno rośnie nie wylewa się, a gdy ciasto jest rzadkie wkładam 2/3. Uwielbiam ostatnio duże, mocno wyrośnięte muffiny i gdy po wymieszaniu mokrych i suchych składników jest za rzadkie dosypuję trochę mąki.
Cieszę się, że muffinki smakowały :) Piękny kocur!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za przepis! Serdecznie Pozdrawiam ja i Leon ( kocur) :))
UsuńMuszę wypróbować!! Zwłaszcza, że jestem na etapie przerabiania wiśni. A mąż-łasuch pewnie był przeszczęśliwy :-)
OdpowiedzUsuńTak, tak mój łasuch się ucieszył :))) Kasiu ja wkładałam w papilotki troszkę mniej niż 2/3 bo bałam się, że mi zbyt wyrosną - jak się okazało niesłusznie. :))
OdpowiedzUsuńMam dwa sposoby na ciasta muffinkowe: gdy jest gęste wkładam 3/4, nawet jak mocno rośnie nie wylewa się, a gdy ciasto jest rzadkie wkładam 2/3. Uwielbiam ostatnio duże, mocno wyrośnięte muffiny i gdy po wymieszaniu mokrych i suchych składników jest za rzadkie dosypuję trochę mąki.
OdpowiedzUsuńAaaaa :)) Ja, to taki niedzielny piekarz - każda rada cenna!!! Dziękuję:))
Usuń