niedziela, 25 września 2011

Pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko...

"Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko..."

Pisał Edward Stachura, a śpiewało później Stare Dobre Małzeństwo.



My też zapragleliśmy mieć swoje wrzosowisko, a czasem przydałoby się zapomnieć wszystko...:))

W ramach zapominania o obowiązkach i codziennej bieganinie udaliśmy się do Ogrodów Hortulus do Dobrzycy koło Koszlina.




A tam: dla każdego coś pięknego.



Nam najlepiej było w tym kąciku.









Później był "Ogród Biały",








"Ogród Francuski"








... i nasza inspiracja - Wrzosowisko.









 Tuż po powrocie w naszym ogrodzie "wyrosły" wrzosy.


a na trawie pojawiły się "elfy":)),


...i powstało Wrzosowisko!











Będziemy o nie dbać... i już wiemy, że musimy je dobrze schronić przed zimą.

4 komentarze:

  1. Jesteś oszczędna w słowa, Juli. Zdjęcia wprawdzie mówią o tym, co Ci się podoba ale to nie miał być fotoblog, chyba ? :)
    Ostatnio mąż sprawił mi dużą niespodziankę, kupił gdzieś książkę trudną do zdobycia " Cegła w ogrodzie ", której pożądałam . No to Ty też już wiesz, co mi się podoba .
    Na zdjęciach też :) Wrzosy lubię na wrzosowiskach, gdy są plamami a słońce pogłębia lub rozjaśnia barwę. U Was nie jest ciasno, będą pięknie wyglądać. Anna

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu na słowa przyjdzie jeszcze czas:))
    A tą książkę też mam:))) Czyli rozumiem, że
    i Ty masz swój domek i ogród??
    Może kiedyś poczytam Twojego bloga???:))
    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, mamy dom i ogródek raczej :), od niedawna.
    Rozbudowę domu po rodzicach zaczęliśmy pod koniec 2008 roku. Trochę czasu minęło a my nie wykończeni jesteśmy jeszcze, chociaż fizycznie to niewiele brakuje :)
    Juli, otwórz się na ludzi, słoneczko za chmurami :) Polecam Ci blogi moje ukochane Elisse " Utkane z marzeń " i blog lambi "Dom&ja". Zajrzyj chociaż :). A blogi, które masz w zakładce poznałam dzięki Tobie, są bardzo przyjazne człowiekowi.
    A jeśli chodzi o mnie, zastanawiam się i nie wiem, czy umiałabym żyć pod presją. Bo ja się martwię, gdy na list zbyt długo nie odpowiadam. Poza tym, chyba niewiele mam do zaoferowania.
    Pozdrawiam, przytulam, Anna-tula.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Aniu:) Zajrzałam na te blogi- inspirujące, piękne. W wolnej chwili poczytam, czuć tam dobrą energię.
    A ja u siebie - niebawem...:))
    Ciągle obowiązki wygrywają z przyjemnościami:)
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.

tu i teraz

tu i teraz