czwartek, 29 września 2011

Wiosna!

Tak, tak do mojego ogrodu przyszła Wiosna, niespodziewanie, po cichutku, żeby Jesieni nie wchodzić w paradę.



Pomyślałam, że pewnie usłyszał jak przeklinam zbyt szybko pędzący czas, jak płaczę nad stawem w niemocy zatrzymania jego biegu...
Przyszła ku pokrzepieniu mojej duszy i rozsiała mnóstwo małych bratków. Drobne kwiatuszki uśmiechają się do mnie i cieszą moje oko niezmiernie:)



Tuż za Wiosną podążyło Słońce, tyle go ostatnio wszędzie.Pięknie jest!








Ja zaś mimo Wiosny:) w ogrodzie i Słońca w sercu uległam  jesiennym trendom - zrobiłam zupę krem z dyni. Co do jej smaku nie jestem zbyt przekonana. Ale biorąc pod uwagę, że wykorzystałam najprostszy z przepisów znalezionych w internecie, nadal wierzę, że taką zupą można się zachwycić. Moją zaś uratował dodatek w postaci grzanki z wędzonym łososiem... Wtedy to jakoś smakowało...

Dziś w pracy - koszmarny dzień, muszę jakoś odreagować, usiadłąm więc tu i piszę, a zaraz włączę jakąś  płytę pomyślę o zbliżającym się weekendzie u mojej S. i zabiorę się za sprzątanie domu...

2 komentarze:

  1. Ale cudne te bratki, do mnie też kilka zawitało, nie wiedzieć skąd ? Przebarwia się winobluszcz , wysoko zarastający, przepleciony z bluszczem , tka się jak przepiękny gobelin. Jeszcze kwitną róże. Dla mnie nastał czas zrywania czarnego bzu, dzikiej róży, berberys też czeka. Miłego wypoczynku Juli :) Anna

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie było mnie u Ciebie, a tu tyle pięknych zdjęć i opowieści :)
    Wrzosowisko zachwycające, staw i konie, a teraz te brateczki :)
    Prezuroczo :) Fajnie na chwilkę się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.

tu i teraz

tu i teraz