niedziela, 2 grudnia 2012

Porażki i sukcesy

Wczoraj  spadł pierwszy śnieg.... Tak się zrobiło nostalgicznie, że aż mi jakoś trudno oddychać ...Może 
to nie ten śnieg, może to coś zupełnie innego....W życiu warto poza planem A mieć też plan B i C na wszelki wypadek....Żeby się godzić z tym co nie do pogodzenie i rozumieć to czego rozumem objąć się nie da...

Ostatni tydzień w pracy miałam dość trudny...Zakończyłam go jednak zwycięstwem, wygrałam siebie. Poza jedną drobną chwilą trzymałam się prosto, oddychałam równo i powtarzałam sobie: "masz rację", "nie musisz ciągle tego udowadniać", "sprawiedliwość zawsze zwycięży". 
Pewnie dla niektórych to zabawne, ale dla mnie nie. Jeśli nie dostało się kiedyś poczucia własnej wartości 
w pakiecie z rodzicielską miłością to tylko tak można o nie powalczyć...Warto. 
Z wyprostowanymi plecami łatwiej mówić: "uważam że", "nie" , "takie jest moje zdanie".

Dziś Dawid namówił mnie na wizytę u mojej Babci. Dziękuję mu za to. Babcia była sama, samiuteńka 
i chyba bardzo chciała, żeby ją ktoś odwiedził. Opowiadała nam o swoim smutnym dzieciństwie, o wojnie,
 o ojcu, który odszedł za wcześnie...Dobrze nam było u niej. Herbata u Babci smakuje najlepiej na świecie...


Nie chwaliłam się jeszcze werandą, a tak naprawdę moim mężem. Gdyby nie on....

Tak nie wyglądałby dziś nasza weranda :



Jeszcze kilka miesięcy temu było tak:



Potem tak:





Ławka i ogrodzenie werandy to w całości dzieło Dawida.

Czekam wiosny i porannej kawy na werandzie:))










No i dziś dla mnie wspaniała wiadomość: po naszej ostatniej interwencji - "opiekunów zwierząt" -zmiany,zmiany na lepsze. Pieski mają budy i porządne obroże i mam nadziej, że ich właściciele zobaczyli
w nich żywe, wierne im od lat istoty...Choćby nawet trwało to tylko chwilę, choćby to była jedna myśl...to wspaniale...Kropla drąży skałę.


 U góry zdjęcia PO ...







na dole PRZED









Wiem - nie zmienimy całego świata na lepszy, ale może uda nam się sprawić, że dla jakiegoś choćby jednego psa świat stanie się piękniejszy.







MIŁEGO TYGODNIA ŻYCZĘ WSZYSTKIM!
Podobno nadciąga zima. Pomału przygotowujemy się do niej:))



5 komentarzy:

  1. werenda super -na takiej i grzane wino pewnie smakuje ;-) A psom pewno cieplej i przytulniej.Dzięki Tobie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a z tym grzanym winkiem to całkiem dobry pomysł:))

    OdpowiedzUsuń
  3. "Żeby się godzić z tym co nie do pogodzenia i rozumieć to czego rozumem objąć się nie da..."

    Gdybyś wiedziała jak celnie te słowa trafiają i w moją sytuację. Ahh.... nostalgicznie tu u Ciebie, a w życiu przecież trzeba mieć twardy tyłek i być asertywnym. Też mi tego brakuje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weranda fajna jest zawsze ! Zimą, latem, jesienią... z kubkiem gorącej czekolady, herbaty mrożonej czy książką :)

      Usuń
    2. TRZYMAJMY SIĘ WIĘC OBIE:)) Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.

tu i teraz

tu i teraz