Byłam dziś trochę świadkiem, trochę uczestniczką, słuchaczką rozmowy dwóch mama o przygotowaniach ich dzieci do Pierwszej Komunii Świętej...
O zgrozo mówiły, ku zresztą również własnemu przerażeniu, o kwotach do zapłaty za książeczkę
do nabożeństwa, za kwiaty, prezenty dla księdza i podobno " upiornej" siostry zakonnej. O stresie dzieci przestawianych, ustawianych, poprawianych na tysiącach prób. O zdanych i wyklepanych modlitwach...
- Słuchajcie, a gdzie w tym wszystkim jest Pan Bóg? - zapytałam
Zamilkłyśmy wszystkie....
Dwa dni wcześniej widziałam chłopców szykujących się na swoje Bierzmowanie. Jeden miał za duży garnitur i poszarzałą koszulkę pod nim, dla drugiego ktoś szybko zorganizował odświętną koszulę, trzeciemu wychowawca z ojcowską troską poprawiał krawat...Przechodziłam milcząc. Mogłam dać im tylko swój uśmiech dla otuchy...
Przechodziłam, a tuż obok sam Bóg.
Zobaczyłam Go kiedy ścisnął mnie za serce....
:) pięknie to napisałaś :) właśnie... tyle przygotowań, a gdzie jest Pan Bóg? myślę, że te przygotowania, to, żeby wszystko wyszło na tip top to przede wszystkim dla Pana Boga :) całe szczęście, że prób w kościele nie ma do przyjęcia sakramentu małżeństwa i że ta chwila jest tylko jeden jedyny raz! :) mnie to czeka w tym roku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
O rany !WSPANIALE!!! Już dziś szczęścia życzę!!!! To faktycznie wyjątkowy dzień - ja już jestem po 7-mej rocznicy:)) Dziękuję że JESTEŚ- tutaj:))
UsuńPozdrawiam:))
Niestety bylejakość i powierzchowność dominują w dzisiejszym świecie.Jednak nie patrzę na innych ,staram zmieniać w pierwszej kolejności siebie.Ja jestem po 13 rocznicy :)Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu to prawda - świat trzeba zmieniać zaczynając od siebie - też się staram...I Tobie dziękuję, że u mnie JESTEŚ:)) POZDRAWIAM CIEPLUTEŃKO!
OdpowiedzUsuńAkt wiary - 5
OdpowiedzUsuńAkt nadziei - 5
Akt miłości - 5
...
zaliczone, zdane, wyklepane, bez zrozumienia...
pozdrawiam
...no właśnie...Jest nadzieja, że życie później wszystkie te Akty wytłumaczy jak trzeba...:)) Pozdrawiam:)
Usuń