środa, 22 stycznia 2014

Dzień Babci.

Dwie kobiety.
Dwie szklanki kawy z mlekiem. 
Dzień babci był wczoraj, ale jestem dzisiaj. Jechałam polną, dobrze znaną mi drogą, której nawet otaczający mnie mrok nie był w stanie pozbawić piękna.
 Babcia czekała ...Tak jak co dzień czeka światła w domu sąsiadki - ostatniego dowodu na to, że na tym "końcu świata", wśród pól, jest jeszcze ktoś oprócz Niej...Że nie jest sama. 
Jestem i zastanawiam się przez cały czas jak wypełnić tym moim byciem przestrzeń Jej domu, jak poupychać po kątach na zapas swoją uwagę, głos, swoje zainteresowanie...
Rozmawiamy. 
Jak zwykle wyciągam od niej kawałki historii z jej życia.
Wciągam ją do świata, z którego przyszła w moje życie. Słucham i powtarzam sobie w myślach: "muszę ją tam kiedyś zabrać - w te miejsca i do tych ludzi, którzy deptają tamte Jej ścieżki..." Czekam kiedy się w końcu prawdziwie uśmiechnie...Rozśmieszam Ją, resztkami pajaca jakie zostawiłam w sobie na wypadek właśnie takich okoliczności, dla właśnie takich moich Ludzi.  A w sercu ściskam złość na siebie, i wszystkich krewnych, którzy najlepiej dowodzą głupoty tezy: "że trzeba mieć dzieci, żeby nie być na starość samotnym..."
Matka siedmiorga dzieci siedzi przy swoim kuchennym stole  z wnuczką,  która po godzinie, może dwóch odjedzie i zostawi ją w pustym domu.
Odprowadza mnie do drzwi. Wychyla się, by sprawdzić czy u sąsiadki "się pali"
Nie pali się
 Odjeżdżam.
 Zostawiam ją samą, z trzeszczącymi na wietrze starymi jabłoniami, ujadaniem psa i oczekiwaniem, że może jutro Anka, Krystyna, albo chociaż listonosz...


5 komentarzy:

  1. Czasem czuję to samo... nie muszę pokonywać wielu kilometrów, by odwiedzić swoją babcię czy dziadka w sąsiednim mieście, a jednak... za rzadko znajduję na to czas.

    Wiem jednak, że oni tę swoją samotność już polubili.... :)

    Co więcej - gdy za bardzo się pałętam, to ich to drażni. Hahahaha...

    Głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się myśleć, że Babcia do tego pewnie przywykła...Ale w taki dzień jak wczoraj widzę, że chyba jednak nie... Mieszka w szczerym polu...Gdyby chociaż jakaś starsza pani mieszkała w jej pobliżu...Miałaby towarzystwo....ech...Zaraz do niej zadzwonię:)) Pozdrawiam Cię Kochana :)

      Usuń
  2. Przerażające, ale dobrze że pamiętasz.
    Trochę Ci zazdroszczę, bo ja już nie mam dziadków. Nie mam już ich bardzo dawno. Obie babcie ledwie pamiętam, dziadkowie zmarli jak nie byłam jeszcze nawet w planach. Prababcia przeżyła wszystkich, ale zmarła jak miałam trzynaście lat i jej obraz jakby powoli też się zacierał. Nie zdążyłam o wiele zapytać, dlatego łap każdą chwilę z babcią i spróbuj dowiedzieć się jak najwięcej o historii i przeszłości swojej rodziny. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Kochana, żebyś wiedziała chłonę jej opowieści i składam w całość...Tak bym chciała zabrać ją w miejsce jej młodości. ..Może mi się uda...Układam plan w głowie. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  3. oj Jula, tak mogłabym czytać i czytać Twoje wpisy...są takie prawdziwe
    S

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.

tu i teraz

tu i teraz