Zapadła cisza na korytarzu szpitalnym, nikt już nie wbiega nerwowo po schodach, nie trenuje uśmiechu przed wejściem do sali chorej... Pielęgniarki i lekarze mają już swój święty spokój...
Nikt ich już o nic nie pyta, nic od nich nie chce ... Cisza
Tak cisza niechciana, ale jednak kojąca.
I druga cisza, która dobiega z nowego coraz bardziej kolorowego pokoju w domu. Naszym domu.
Powieszone wczoraj zasłonki wypełniły pokój tylko czyimś niebyciem, nieśmianiem się i niebawieniem się i naszym nieprzytulaniem...
Że też musiały przyjść razem te CISZE...
posyłam ciepłe mysli..tylko tyle mogę..
OdpowiedzUsuńTo bardzo dużo!!! Dziękuję. Julita.
OdpowiedzUsuńPrzerazajaco smutne, listopadowe i ja dobra energie sle! (nie mam polskich znakow)
OdpowiedzUsuńŁapię Twoją dobrą energię Natalio i dziękuję! Czekam " wiosny" :)
Usuń