czwartek, 8 października 2015

Ciśśś

Ciśśś, śpi. ..
Nasza Kruszynka, nasze Serduszko, nasza Miłość.

Malutki Okruszek, który odmienił nasze życie. Słoneczko, które odmieniło nas.

Dziś zasnęła zaraz po kąpieli i mleczku, żeby potem po ok pół godzinie obudzić się, usiąść 
w łóżeczku i przywitać zbliżającego się tatę  wielgachnym uśmiechem, i tym uśmiechem przekonać, żeby otulić Ją kołderką, wziąć na ręce i zanieść brykającą w podskokach w ramionach rodzica 
do salonu przed telewizor.
Potem znowu do łóżeczka...Śpi. A po pół godziny - powtórka - tym razem w ramionach mamy :))

Wiem, wiem ...to niepedagogiczne:)) Ale jakie piękne.
Siedzimy potem przed telewizorem w trójkę. Pysiulka wtulona w nas, łapie na zmianę za rękę to mnie, to Dawida. Całuskujemy Ją i głaszczemy ... Mogę tak bez końca.



Chciałam napisać post o "trudach", żeby być uczciwą wobec innych mam... Bo wszystkie wiemy,
 że czasem jest ciężko: bolą plecy, kręci się w głowie po kilku nieprzespanych nocach, bałagan wygląda z każdego kąta domu...
Chciałam wytłumaczyć dlaczego o tym nie piszę. 
Bo nie warto .
Nie warto tym sobie zajmować głowy, kiedy codziennie dotyka się cudu!




A tak dla równowagi polecam obejrzeć :))) I złapać dystans:)))
Ubawiłam się do łez:)))



2 komentarze:

Dziękuję za wpis, dziękuję, że tu jesteś.

tu i teraz

tu i teraz